Jest to niezwykle powszechne zjawisko i nic nie można zrobić, aby temu całkowicie zapobiec.
Wydajesz się być świadomy, że standardowa porada sięgająca czasów śrub z rowkiem, że trzeba mocno nacisnąć, aby w pełni zaangażować sterownik ze śrubą. Ale niestety z napędem elektrycznym i śrubami z łbem Phillipsa jest praktycznie nieuniknione, że doświadczysz wysunięcia się głowicy przynajmniej przez jakiś czas (nazywany “cam out”), który zawsze będzie powodować pewne uszkodzenia śruby, śrubokręta/kierownika końcówki, lub dość często, zarówno.
~~Dlaczego to takie proste? Brzydkim faktem jest, że śruby Phillips zostały zaprojektowane specjalnie do cam out! ~~
Nie miały one stać się elementy złączne na poziomie konsumenta, ale raczej były do użytku przemysłowego, intencja jest to, że na liniach produkcyjnych, gdzie prędkość była niezbędna kierowca powinien cam out, a nie ryzykować śruba jest zbyt mocno dokręcone, aby zapobiec ich ustawienie zbyt głęboko, lub trzaskające. A także w celu zmniejszenia zużycia samych napędów mocy (silniki i przekładnie, a nie wskazówki dla kierowcy - są to tanie materiały eksploatacyjne w warunkach przemysłowych, dosłownie dostępne do nabycia w pudełkach po 100 i więcej).
Edit: podane w poniższych komentarzach, śruby Phillipsa zaprojektowane do wygięcia jest najwyraźniej trwałym mitem, wynikiem nieporozumienia opartego na innym użyciu tego terminu przez Phillipsa w jego wniosku patentowym Phillips 2,046,837 ) i w nowoczesnym użyciu.
W zgłoszeniu patentowym rzeczywiście stwierdza się, że intencja projektowa była dokładnie odwrotna, szczególnie w kontekście napędu elektrycznego, posuwając się aż do zastrzeżenia:
_“Co więcej, ze względu na idealne dopasowanie pomiędzy przetwornikiem a śrubą, śruby mogą być wkręcane i wykręcane niezliczoną ilość razy bez najmniejszego śladu okaleczenia głowy. _”
Teraz może to być prawdą, jeśli zarówno driver jak i śruba mają perfekcyjnie dopasowane geometrie odpowiadające patentowi, ale niestety w prawdziwym świecie, z jakichkolwiek powodów, Phillips drivers robią krzywkę bardzo łatwo i zaczynają zrywać śrubę (nawet bez użycia sterownika mocy).
Problemy z nimi związane doprowadziły bezpośrednio do powstania Pozidrivu, liniowego potomka głowicy Phillipsa zaprojektowanego tak, aby miał tę samą zaletę (automatyczne centrowanie), ale poprzez zapewnienie większej ilości fasetek, końcówka przetwornika znacznie lepiej angażuje się we wkręt, a w rezultacie znacznie łatwiej się odkręca.
Jeśli więc musicie nadal używać śrub Phillipsa, kupcie masowo końcówki przetworników i po prostu wyrzućcie je, gdy tylko będą zbyt zużyte, aby dobrze działały. Najlepiej jednak w miarę możliwości przestawić się na lepsze śruby: Pozidriv, Robertson lub Torx.